Koniec obecnej kadencji Rady Dzielnicy Włochy uczczony został przez samorządowców i urzędników zaproszonych na 7 listopada przez Przewodniczącą Rady na coś w rodzaju stypy czy pożegnania, jednakże z dodatkiem niepokoju i nadziei na zmartwychwstanie w postaci nowych mandatów. Niepokój zwłaszcza wydawał się malować na obliczach radnych rządzącej koalicji PiS/SLD/WDW. Całkiem zresztą niepotrzebnie albowiem - jak doświadczenie uczy - bezpłatne przejmowanie majątku publicznego cieszy się społecznym uznaniem, o ile tylko winni dość uporczywie idą w zaparte i potrafią ze szczerością w oczach spoglądać wyborcom prosto w twarzy. Powszechnie wiadomo, że nie jeden to potrafi - wystarczy spojrzeć głęboko w oczy radnym z PiS i WDW. A ujrzymy samą szczerość i troskę o dobro Włoch i Ojczyzny.
Tragikomizmu całej imprezie dodało "wręczanie dyplomów" dla wszystkich zebranych, co wydaje się stanowić kontynuację zwyczajów jeszcze z czasów PRL. I mnie to - niestety - nie ominęło. Na dyplomie Przewodnicząca Rady i Burmistrz Dzielnicy wyrazili mi uznanie i podziękowanie za pełną zaangażowania prace na rzecz rozwoju Dzielnicy Włochy m. st. Warszawy w kadencji 2010-1014 oraz sukcesów w działalności publicznej. Autorom dyplomu wyszło coś bez sensu i niestylistycznie - pewnie nie mogło im przejść przez gardło słowo "życzymy" przed "sukcesów". I trudno nie zrozumieć tej niechęci albowiem dalsze spokojne przejmowanie majątku publicznego byłoby utrudnione, gdyby wyborcy ponownie przyznali mi mandat. Do konsumpcji mienia publicznego nie potrzeba wrednych krzykaczy. Przy posiłku potrzeba przede wszystkim spokoju, a także zdrowia - co podkreślił radny Andrzej Turkas życząc sukcesu w wyborach Platformie Obywatelskiej oraz Prawu i Sprawiedliwości.
Atmosferę nudy przerwało przemówienie pana Marka Bielińskiego, radnego Wspólnoty Dzielnicy Włochy. Do zebranych radnych i urzędników pan Bieliński szczerze i otwarcie wypowiedział się na temat swojego ugrupowania używając określenia - cytuję - brutalna mafia. Klub mieni się bezpartyjnym - mówił dalej - to tak, jakby bolszewika nazwać bezpartyjnym. Nie będę udawał, że Wspólnota to bezpartyjne ugrupowanie.
Pan Bieliński jest członkiem założycielem Wspólnoty Dzielnicy Włoch i siedział przez kilkanaście lat w szeregach tej lokalnej partii. Jeśli więc w stosunku do WDW używa słów "mafia" oraz "bolszewicy" to z pewnością wie co mówi.