Zbankrutowana władza komunistyczna pozostawiła po swoich rządach tysiące ludzi przymusowo żyjących w domach o niewyjaśnionych prawach własności. Do znacznej części z tych nieruchomości roszczenia zgłosiły rozmaite osoby, w tym byli właściciele skrzywdzeni przez PRL ale także przestępcy, nie mający na poparcie swojej chciwości niczego, poza dobrymi stosunkami łączącymi je z władzami samorządowymi.
Mieszkańcy kamienic zagrożonych „prywatyzacją” znaleźli się w ten sposób w sytuacji śmiertelnego zagrożenia. Jeśli kamienica zwracana jest potomkom dawnych kamieniczników mogą liczyć na cywilizowane potraktowanie przez ludzi wyznających przedwojenny etos i normy traktowania lokatorów, a czasem nawet umowy zawarte przed 1939 rokiem. Jeśli kamienice przejmą mafie czyścicieli, lokatorzy muszą się liczyć z najdzikszymi prześladowaniami i koniecznością obrony przed presją prawną, psychiczną i fizyczną.
We Włochach szczegółowo zbadanym przykładem jest prywatyzacja nieruchomości przy ulicy Potrzebnej 9, należącej w przeszłości do Władysława Puławskiego. Jego jedyny syn odrzucił spadek po ojcu z powodu długów względem Skarbu Państwa obciążających kamienicę. W ten sposób w 1961 roku kamienica stała się własnością m. st. Warszawy. Tymczasem deux ex machina pojawiła się w 2010 roku dobrze zorganizowana grupa „spadkobierców właścicieli” popierająca swoje roszczenia wyłącznie dobrymi chęciami. Rządząca Włochami koalicja Prawa i Sprawiedliwości oraz Wspólnoty Dzielnicy Włochy zamiast zaciekle bronić praw miasta, lekką ręką oddała kamienicę wraz z lokatorami. Szereg decyzji i transakcji, nakazuje zadać pytanie, czym była motywowana wyjątkowa przychylność poiltyków PiS i Wspólnoty dla kamieniczników z Krakowa, osób "słupów" czy specjalistycznych spółek komandytowo-akcyjnych tworzonych w celu unikania opodatkowania? Czy stoi za tym "gratyfikacja"?
Nowi panowie z nowobogacką mentalnością twardą ręką chwycili lokatorów. Osoby najsłabsze psychicznie dosłownie wywalono za okno razem z dobytkiem. Pozostali lokatorzy dręczeni są rozmaitymi pismami i pogróżkami prawnymi. Tego typu sytuacje w licznych kamienicach są ciężkim szokiem zwłaszcza dla ludzi, którzy dbali o wynajmowane im od pokoleń mieszkania.
Wysokie podatki i uciążliwe regulacje budowlane uniemożliwiają wielu ludziom samodzielny zakup mieszkania, a tym bardziej domu. W licznych państwach europejskich problem ten rozwiązywany jest przez budownictwo komunalne dla osób o niższych dochodach. W Polsce na ten problem nakładają się zaszłości historyczne. Teoretycznie obroną praw mieszkańców powinni zająć się radni Dzielnicy. W praktyce większościowa koalicja PiS/WDW ignoruje interesy mieszkańców i przymyka oczy, a nawet popiera, przejmowanie miejskich nieruchomości.
W tej sytuacji część mieszkańców postanowiła bronić się samodzielnie. Rozmawialiśmy o bezradności, braku pomocy i tym co moglibyśmy zrobić wspólnie łącząc siły. Wiedząc, że nie możemy liczyć na Zarząd Dzielnicy utworzyliśmy Stowarzyszenie Mieszkańców ”Kamienice Włochy” o charakterze samopomocowym. Chcemy uświadamiać lokatorów, że prawo daje im możliwość obrony przed opresją i, że w sporze z „czyścicielami kamienic” moralna racja leży po naszej stronie. To nie my wykorzystaliśmy „znajomości” z władzami samorządowymi do cichego i sprawnego przejmowania miejskiego majątku. Domagając się od PiSu i WDW obrony miejskich nieruchomości występujemy nie tylko we własnym interesie ale także w interesie publicznym.