Krzysztof Czuma Opublikowano: 14 październik 2018
Wszyscy kochamy Włochy ale uczucia niektórych cechuje nietypowa dewiacja. Skłonności emocjonalne części kandydatów do Rady Dzielnicy Włochy skupiają się bowiem na pewnych elementach funkcjonowania Włoch - np. na miejskich nieruchomościach i decyzjach budowlanych (tzw. Warunkach Zabudowy). Można by snuć tutaj porównanie do fetyszyzmu gdyby nie fakt, że za tymi predylekcjami kryje się racjonalne upodobanie do bezczelnego łupienia majątku publicznego i załatwiania decyzji architektonicznych naruszających interesy miasta i sąsiadów. Wszak na przejęciu miejskiej nieruchomości można zyskać wiele milionów złotych, a na niezgodnym z prawem wystawieniu WZetek można zarobić (a raczej ukraść) znacznie więcej niż wynoszą marne diety radnych za okres całej kadencji. Pokusa jest więc wielka, także dla ludzi z twardym kręgosłupem, a co dopiero dla stada bezwzględnych cwaniaczków kręcących się wokół włochowskiego samorządu. Prędzej czy później, któryś szczególnie zawzięty kandydat na radnego bezpruderyjnie ogłosi, że w trosce o budżet Dzielnicy chętnie zrezygnuje z tych śmiesznych diet, byle udało mu się ukraść kamienicę lub załatwić korzystną WuZetkę. I jestem pewien, że znajdą się wyborcy doceniający jego szczerość.
Krzysztof Czuma Opublikowano: 28 wrzesień 2018
3 września 1939 Minister Spraw Wojskowych mianował generała Waleriana Czumę dowódcą obrony Warszawy. Warszawa musiała się bronić, żeby podtrzymać morale walczących wojsk polskich, żeby nie dać Francji i Wielkiej Brytanii pretekstu do złamania umów sojuszniczych, a Rosji nie dać pretekstu do ataku na Polskę.
Kilka godzin później 4 września 1939 o 1:30 w nocy dowódca obrony Warszawy sformułował ordre de bataille. Bitwa rozpoczęła się 8 września od uderzenia 4 Dywizji Pancernej Wehrmachtu na Ochotę i Wolę. Atak z powodzeniem odparto.
Krzysztof Czuma Opublikowano: 25 wrzesień 2018
Prawie cała władza radnych dzielnicy sprowadza się do wyboru Zarządu Dzielnicy. Takie niedemokratyczne i błędne rozwiązanie prawne stawia przed radnymi poważny problem sposobu realizacji nie tylko programu popartego przez wyborców ale także postulatów, które sam radny uzna w toku kadencji za słuszne, ważne i wymagające wykonania. W konsekwencji przyjętych rozwiązań prawnych znaczna część radnych najzwyczajniej nie ma wpływu na funkcjonowanie władz Dzielnicy. Inna część ma taki wpływ ale boi się do tego przyznać przed wyborcami i wziąć odpowiedzialność za wyczyny wybranego przez siebie Zarządu. Wyłożenie prawdy na stół mogłoby mieć negatywny skutek wyborczy - powstaje więc pokusa, by wyborców wprowadzać w błąd.
Ulica, przy której mieszkam, została wiele lat temu elegancko choć nietrwale wyremontowana. Nim chodnik zaczął falować a w asfalcie pojawiły się dziury, naszą uliczką przemaszerowali kolejno trzej radni. Każdy z nich, wskazując na nowe chodniki i świeżo wylany asfalt, wygłosił pean na własną cześć, sprowadzający się do tezy: "Jam to sprawił!" Ta metoda autopromocji, zaczerpnięta od pana Zagłoby, do dziś się świetnie sprawdza albowiem weryfikacja oświadczenia rzekomego autora sukcesu jest praktycznie niemożliwa. Sam zaś fakt wylania asfaltu sugeruje, że jakiś sprawca musiał być i nie ma powodu, żeby nie dać wiary pierwszej osobie przyznającej się do zasługi.
|