Krzysztof Czuma Opublikowano: 24 styczeń 2019
Jak łatwo zauważyć klub POKO/Nowoczesna w Radzie Dzielnicy Włochy teoretycznie dysponuje większością głosów niezbędną do samodzielnego rządzenia (11 radnych na 21), m.in. dzięki wykupieniu z "Kocham Włochy" radnego Konrada W, który nie po to przecież wywalił olbrzymią kasę na kampanię wyborczą, żeby teraz bezradnie siedzieć w opozycji i nie móc sobie załatwić intratnej WZetki. Toteż - co całkiem logiczne - po obsadzeniu kluczowych stanowisk warszawskie kierownictwo POKO zarządziło podjęcie ostrożnej próby pozbycia się koalicjanta (Kukiz/WMDW). Ze względu na związane z tym ryzyko powstania koalicji anty-PO operację rozpocząć miało tzw. sprawdzenie głosów czyli dyskretne zweryfikowanie czy partyjne cyngle bez wahania wykonają rozkazy w głosowaniu tajnym. Na początku grudnia 2018 r. wszyscy radni POKO/Nowoczesna w podskokach podpisali wniosek o odwołanie wiceprzewodniczącego Rady i potwierdzili tym swoją dyspozycyjność w głosowaniu jawnym oraz wolę walki z politycznym przeciwnikiem.
Niestety, nim doszło do sesji i weryfikacji w głosowaniu tajnym, źli ludzie ujawnili dobre chęci kierownictwa POKO, skutkiem czego nawet najmniej rozgarnięci radni zrozumieli co się ma rzeczywiście rozegrać na sali obrad. Tym samym zaś tanie sprawdzenie głosów stało się niespodziewanie kosztownym krokiem wojennym wywołującym trudne do przewidzenia skutki.
Krzysztof Czuma Opublikowano: 18 styczeń 2019
Rada Dzielnicy Włochy rozpatrzy dziś wniosek o odwołanie Łukasza J. z PiS ze stanowiska wiceprzewodniczącego Rady. Uchwała ta może wydawać się dziwaczna, a nawet pozbawiona sensu, ponieważ stanowisko to nie wiąże się ani z żadną realną władzą, ani z żadnymi apanażami. Praktycznie służy tylko do mydlenia oczu wyborców, do przemocy symbolicznej lub - mówiąc prościej - do manifestacji prestiżu, podobnie jak charakterystyczne dla aktywistów Platformy Obywatelskiej kosztowne zegarki. Niby nie ma się o co bić - a jednak wszyscy radni PO (także dokupieni do Klubu po wyborach) zgodnie podpisali wniosek o odwołanie wiceprzewodniczącego.
Nie można oczywiście wykluczyć, że wniosek jest rezultatem prowadzonej przez kierownictwo PO negatywnej selekcji na myślenie wśród partyjnych cyngli. Taka hipoteza wydaje się być jednak mało prawdopodobna albowiem podpisy wszystkich członków klubu świadczą, że ktoś starszy i mądrzejszy wydał im nie tylko zgodę na działanie ale także stosowne polecenie SMSowe.
O co więc w tym głosowaniu chodzi? Możliwe są dwie racjonalne i nie wykluczające się hipotezy.
Krzysztof Czuma Opublikowano: 24 listopad 2018
Wybory samorządowe zakończyły się sukcesem Prawa i Sprawiedliwości w Polsce (kandydaci tej partii uzyskali dodatkowo aż 15% mandatów sejmikowych, głównie kosztem mandatów PSL) z osobliwym wyjątkiem dużych miast. Sukces Koalicji Obywatelskiej w Warszawie był ewidentnie rezultatem amoku elektoratu anty-PiS przekładającego swoje emocje krajowe na wybory samorządowe i mniemającego błędnie, że problemy lokalne i podziały polityczne we władzach warszawskich odpowiadają problemom i podziałom krajowym. A ponadto, że można walczyć z PiS głosując w wyborach władz samorządowych.
W dzielnicy Włochy listy kandydatów KO zyskały relatywnie słabe poparcie ale wystarczające do zapewnienia KO dogodnej pozycji negocjacyjnej. Natychmiast zresztą po głosowaniu sytuacja PO uległa poprawie, ponieważ z PiS zrejterował do PO radny Andrzej K. (ten sam, który przez wiele miesięcy paraliżował poprzednią Radę Dzielnicy i został uratowany na stanowisku przewodniczącego Rady Dzielnicy przez zdominowaną przez PO Radę Warszawy). Także kochający Włochy radny Konrad W. przytomnie uznał, że uczucia powinny być budowane na solidnych podstawach materialnych, a siedząc w opozycji nie tylko nie załatwi sobie intratnej WZetki ale co gorsza nie zwróci sobie olbrzymiej kasy zainwestowanej w kampanię wyborczą. Miłość jest ważna ale hajs musi się zgadzać. Ożywiony tą myślą poparł PO, puściwszy kantem wyborców oraz swojego dobroczyńcę burmistrza Michała W.
|