Krzysztof Czuma Opublikowano: 18 październik 2014
Porządek obrad Rady Dzielnicy Włochy 17 X 2014 r. zawierał najważniejszą w roku decyzję o przyjęciu budżetu Dzielnicy na rok 2015. Przedstawiona przez Zarząd Dzielnicy propozycja wydania ponad 120 milionów złotych została negatywnie zaopiniowana przez wszystkich obecnych radnych, nie tylko opozycji ale, o dziwo, także rządzącej koalicji PiS/SLD/WDW. Z głosowania wynikało więc, że żaden radny nie ufa Zarządowi Dzielnicy, lub że Zarząd Dzielnicy nie skonsultował projektu wydatków z żadnym klubem. Tak czy owak następnym krokiem powinno być odwołanie Zarządu ale - co równie dziwne - wniosku takiego nikt nie złożył.
Tajemnicza sytuacja na sali obrad zdaje się sugerować, że jednak jacyś radni PiS/WDW zakulisowo zgodnie podzielili publiczne pieniądze ale za ten podział nikt, w tym także "dzielący", nie chce wziąć odpowiedzialności przed mieszkańcami. W ten sposób radni PiS będą mogli czarować wyborców, że budżet Dzielnicy ułożyły krasnoludki, a nie wybrany głosami PiS/WDW Zarząd.
Krzysztof Czuma Opublikowano: 01 październik 2014
Kolejna sesja Rady Dzielnicy Włochy (30 IX) poświęcona została kolejnym dziwnym interesom prowadzonym przez koalicję PiS/SLD/WDW. Podczas ustalania porządku obrad, na prośbę przybyłych mieszkańców, zaproponowałem dodanie punktu: Informacja Zarządu na temat prywatyzacji budynku przy ulicy Techników 29. Wniosek przepadł dzięki zgodnemu sprzeciwowi radnych PiS i SLD oraz większości radnych WDW (głosy wstrzymujące przy ustalaniu porządku obrad liczone są jak głosy "przeciw"). Rzetelność nakazuje wspomnieć, że - jak zwykle w takiej kłopotliwej sytuacji - radny Janusz W. tylko do połowy podniósł rękę za pogonieniem mieszkańców. Ponieważ przepisy nie przewidują czegoś takiego jak "pół głosu przeciw" więc także i owo pół-podniesienie ręki sekretarz Rady policzył jako cały głos "przeciw". Ostatecznie nowe wyczyny Zarządu jednak zostały częściowo przedyskutowane w punkcie "Sprawy różne" (o czym niżej).
Luiza Podedworny Opublikowano: 31 sierpień 2014
Zbankrutowana władza komunistyczna pozostawiła po swoich rządach tysiące ludzi przymusowo żyjących w domach o niewyjaśnionych prawach własności. Do znacznej części z tych nieruchomości roszczenia zgłosiły rozmaite osoby, w tym byli właściciele skrzywdzeni przez PRL ale także przestępcy, nie mający na poparcie swojej chciwości niczego, poza dobrymi stosunkami łączącymi je z władzami samorządowymi.
Mieszkańcy kamienic zagrożonych „prywatyzacją” znaleźli się w ten sposób w sytuacji śmiertelnego zagrożenia. Jeśli kamienica zwracana jest potomkom dawnych kamieniczników mogą liczyć na cywilizowane potraktowanie przez ludzi wyznających przedwojenny etos i normy traktowania lokatorów, a czasem nawet umowy zawarte przed 1939 rokiem. Jeśli kamienice przejmą mafie czyścicieli, lokatorzy muszą się liczyć z najdzikszymi prześladowaniami i koniecznością obrony przed presją prawną, psychiczną i fizyczną.
|