Włochowscy radni koalicji PiS/SLD/WDW na sesji w dniu 19 IX 2013 r. podjęli uchwałę de facto żądającą podwyższenia podatków oraz powrotu do socjalistycznych zasad finansowania oświaty. Bezpruderyjnie ujawnili także, że sesja Rady zwołana została w ramach wykonywania dyrektywy warszawskiego kierownictwa PiS, najprawdopodobniej usiłującego podgrzać nastroje przed referendum w/s odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Obecny system finansowania oświaty oparty jest o zasadę pokrywania kosztów nauki dziecka. Taki sposób dystrybucji środków publicznych wymusza konkurencję między szkołami i gwarantuje rodzicom minimalny wpływ na funkcjonowanie instytucji oświaty. Rządząca Włochami koalicja PiS/SLD/WDW od lat usiłuje zakwestionować tę zasadę finansując szkoły cieszące się mniejszą popularnością z pieniędzy przeznaczonych m.in. dla SP nr 94 przy ulicy Cietrzewia, utrzymującej wysoki poziom sprawdzianów klas VI.. Tego rodzaju nielogiczne zwyczaje włochowscy radni PiS/SLD/WDW usiłują narzucić innym dzielnicom.
W przyjętym stanowisku radni PiS/SLD/WDW żądają zwiększenia wydatków "na oświatę" pod pozorem "niewystarczających środków", co faktycznie równoznaczne jest z żądaniem podwyższenia podatków miejskich z których nowe wydatki miałyby zostać pokryte. Ponadto domagają się odejścia od korzystnej dla rodziców zasady przekazywania pieniędzy budżetowych "za dziećmi" na rzecz socjalistycznej zasady "według potrzeb" władz dzielnicy.
Upartym milczeniem radni PiS/SLD/WDW odpowiedzieli na pytanie dlaczego aktualne wydatki należy uznać za "niewystarczające". Wszystkie instytucje publiczne zawsze twierdzą, że brakuje im pieniędzy i zawsze wyrażają gotowość zwiększenia własnego budżetu. Jeśli jednak przyjrzymy się realnym kosztom funkcjonowania oświaty to powstaje wątpliwość czy aby koalicja PiS/SLD/WDW nie szasta nadmiernie pieniędzmi podatnika skoro od dłuższego czasu koszt uczenia dzieci w szkołach prowadzonych przez włochowski samorząd jest wyższy niż koszt uczenia dzieci w szkołach niepublicznych (prywatnych i kościelnych). Radni PiS/SLD/WDW nie zakreślili żadnej granicy dla swoich apetytów na pieniądze podatnika, co sugeruje że granice te poszerza termin referendum i polityczna potrzeba podburzania mieszkańców przeciwko obecnemu Prezydentowi Warszawy.