Nocna sesja Rady Dzielnicy Włochy odpowiedzieć miała na istotne pytanie: czy Platforma Obywatelska zdolna jest do samodzielnych rządów we Włochach. Przypomnę w tym miejscu, że listy PO/Nowoczesna do Rady Dzielnicy Włochy poniosły w ostatnich wyborach porażkę na skutek wystawienia kandydatów spoza Włoch, w tym zasłużonych aparatczyków, wybitnych tragarzy "ławki Rafała", metres warszawskich hersztów partyjnych itp. menażerii ściągniętej z różnych stron świata. Część elektoratu PO zdołała zauważyć tę manipulację i przerzuciła głosy na kandydatów spoza listy PO. W rezultacie spółka PO/Nowoczesna nie uzyskała większości głosów w Radzie Dzielnicy i zmuszona została do zawarcia koalicji z Kukiz/WMDW.
Jednakże wkrótce po zakończeniu wyborów PO zdołała wykupić trzech radnych z innych ugrupowań, w tym Kochającego Włochy radnego Konrada W, który nie po to przecież wydał tyle pieniędzy na kampanię wyborczą, żeby teraz bezradnie siedzieć w opozycji i nie móc sobie zwrócić kosztów kampanii przy pomocy intratnej WZetki. Następnie krajowe kierownictwo Platformy Obywatelskiej postawiło w stan upadłości partię Nowoczesna, wprowadzając tym w bezalternatywne położenie samorządowy aktyw dawnych wielbicieli Ryszarda Petru.
W efekcie tych celnych operacji warszawscy herszci PO zdołali sprowadzić 11 radnych dzielnicy Włochy do roli partyjnych cyngli. To zaś skłoniło do postawienia pytania czy aby na pewno PO zmuszona jest do dalszego trwania w koalicji z Kukiz/WMDW. Frontalny atak na koalicjanta groził budową porozumienia anty-PO, rozsądek nakazywał więc przeprowadzenie głosowania sprawdzającego i takie głosowanie odbyło się 14 lutego 2019 r. pod pozorem odwoływania wiceprzewodniczącego Rady Dzielnicy.
Kluczowy wniosek tajnie poparło 13 radnych, 4 radnych zagłosowało przeciw a jeden wstrzymał się od głosu. Sytuacja wygląda niejednoznacznie, a nawet nieco zagadkowo. Po pierwsze, mimo wagi głosowania na sali nie stawiła się radna Magdalena B. z PO. Daje się to wytłumaczyć słabym zainteresowaniem radnej wykonywaniem mandatu oraz bardziej atrakcyjnymi zajęciami w czasie sesji Rady. Daleko bardziej podejrzanie wygląda ów pojedynczy głos wstrzymujący się, ponieważ może on być bezczelnym aktem buntu przeciwko faktycznym dysponentom głosów radnych PO, sprytnie ukrytym za fasadą demokracji. Ewentualne pozbycie się Kukiz/WMDW zależy więc od możliwości zidentyfikowania i - w razie potrzeby - zastraszenia nieposłusznego radnego oraz zdyscyplinowania radnej Magdaleny B.
Po półtorej godziny ciężkiej walki politycznej Rada poświęciła niepełną godzinę na sześć spraw merytorycznych. W rzeczywistości kwestie te zajęły znacznie mniej czasu ale przebieg posiedzenia w tych punktach został rozwleczony nieporadnym prowadzeniem obrad i błędami proceduralnymi przewodniczącej Sylwii C.
W szczególności Rada powołała komisję statutową i uchwaliła konsultacje w/s zmian w Statucie Dzielnicy. Ponadto pozytywnie zaopiniowała projekt zwiększenia liczby punktów sprzedaży alkoholu w Warszawie. Uzyskanie realnego wpływu na te zagadnienia przez obecną koalicję rządzącą wydaje się być mało prawdopodobne więc mechaniczne "głosownie za" było jedyną sensowną opcją. Nie mniej wybór radnej Sylwii C. na przewodniczącą komisji statutowej daje niezbyt wielką ale jednak nadzieję, że przewodnicząca Rady wreszcie przeczyta Statut ze zrozumieniem, co wpłynie na sprawność i zgodność z prawem funkcjonowania Rady.
Na koniec Rada rozstrzygnęła trzy skargi na funkcjonowanie dzielnicowych organów samorządowych. Posłużono się przy tym zaproponowanym przeze mnie w poprzedniej kadencji systemem przygotowania uchwał przez sprawozdawców Komisji. System zawodził wówczas tylko w przypadku wyznaczenia na sprawozdawcę radnego Sebastiana P, rzadko pojawiającego się na posiedzeniach Komisji Rewizyjnej, ale zagrożenie to szczęśliwie minęło w obecnej kadencji wraz ze złożeniem mandatu przez Pana Radnego. Z trzech wyznaczonych sprawozdawców tylko jeden - radna Magdalena M. - nie poradził sobie ze skargą, co przy obecnym składzie Rady można uznać za wynik znośny.